BNP Paribas uspokaja, że produkty rolne nie zdrożeją w tym roku tak mocno, jak wskazywałyby widoczne gołym okiem zmiany klimatu
W związku z tym, że w Polsce już teraz panuje najgorsza od dziesiątek lat susza, część ekonomistów ostrzega przed wzrostem cen żywności. Rolnicy i sadownicy alarmują, że już na etapie przygotowań do sezonu letniego mają problem z suszą. Plony zdecydowanie będą w tym roku mniejsze, a to zawsze skutkuje podwyżkami cen na skalę, która w realny sposób przyczynia się do wzrostu inflacji.
Przeczytaj też: Miasta mogą dostać pieniądze na zielono-niebieską infrastrukturę
Tym razem jednak sytuacja jest inna. Zmiany klimatu są widoczne jak na dłoni, ale jednocześnie gospodarka boryka się ze skutkami reakcji na pandemię COVID-19.
– Susza w największym stopniu dotyka rynku owoców i warzyw, jednak dalszy wzrost cen detalicznych owoców i warzyw w bieżącym roku będzie mniejszy niż w zeszłym – prognozują analitycy banku BNP Paribas.
Wyjaśniają, że jeśli chodzi o zbiory zbóż, to sytuacja może być nieco lepsza niż w przypadku owoców i warzyw, bo zdecydowana większość (około 70 proc.) uprawianych w Polsce zbóż, to gatunki ozime, które są obecnie w dość dobrej, choć pogarszającej się z dnia na dzień, kondycji. – Dużo bardziej zagrożone są uprawy jare, zwłaszcza kukurydza – czytam w komunikacie BNP Paribas.
Analitycy podkreślają, że rolnictwo boryka się z problemami powodowanymi pandemią COVID-19, ale również dotkliwym brakiem rąk do pracy.
Przeczytaj też: Zasobów wody ubywa. Miasta zaczynają płacić za jej magazynowanie
– Efekty suszy i epidemii dotykają również firmy przetwórcze. Dla przedsiębiorstw produkujących żywność, potencjalnie mniejsze zbiory oznaczają mniejszą dostępność polskich owoców lub warzyw jako surowca do przetwórstwa. Jednocześnie firmy zarządzają produkcją w warunkach kryzysu: przy mniejszej liczbie personelu, konieczności utrzymywania dystansu społecznego, częstszego dezynfekowania, organizowania podwójnych zmian. Wszystko to prowadzi do wzrostu kosztów – czytam w komunikacie banku.
Cała ta sytuacja pokazuje, że nawet jeśli podwyżki nie dotką mocno konsumentów, to sektor rolno-spożywczy zdecydowanie ma przed sobą trudny sezon.