Długotrwała ekspozycja na nawet niewielkie przekroczenia norm powietrza pogarsza rokowania w przypadku infekcji COVID-19
Po miesiącach walki z koronawirusem na świecie jedyne co wiemy na pewno, to to, że nie umiemy go skutecznie leczyć. Trudno wskazać choćby jeden kraj, w którym udało się przez falę infekcji przejść w miarę suchą stopą. W Polsce sytuacja jest również bardzo trudna ze względu na niewydolny system opieki zdrowotnej. Według ostatnich danych Ministerstwa Zdrowia, COVID-19 od początku epidemii w naszym kraju zaraziło się prawie 500 tys. osób, a ponad 7 tys. zmarło.
Przeczytaj też: Jak koronawirus wpływa na nasze codzienne decyzje? Posłuchaj podcastu
Niestety nadchodzące miesiące będą prawdopodobnie jeszcze trudniejsze, a liczba odnotowywanych przypadków koronawirusa, mimo kolejnych rządowych restrykcji, jeszcze może rosnąć. Dodatkowo, jak wskazuje opublikowane w ostatnich dniach badanie Uniwersytetu Harvarda, jeśli ludzie są długotrwale narażeni na nawet lekko podwyższone stężenie składnika smogu – pyłu zawieszonego PM2,5, ich ryzyko śmierci z powodu infekcji koronawirusa jest wyższe o 11 proc.
To informacja bardzo ważna dla Polaków. Dlaczego? Niestety oddychamy powietrzem najgorszej jakości w całej Europie. Polskie gospodarstwa domowe spalają najwięcej węgla w całej UE. Nie działa też system, który ograniczyłby proceder masowego spalania śmieci w piecach domowych. Jednym ze składników smogu jest pył zawieszony PM2,5. To właśnie jego wpływ na zdrowie przebadali naukowcy.
– Długotrwała ekspozycja na nawet niewiele przekroczony poziom PM2,5 w powietrzu prowadzi do istotnego wzrostu śmiertelności z powodu COVID-19 – czytam w podsumowaniu przeprowadzonego przez Harvard badania. Naukowcy analizowali sytuację w Stanach Zjednoczonych i zwracają uwagę, że ze względu na dostępność danych ich badanie nie daje jeszcze pełnego obrazu sytuacji. Opublikowali jednak wyniki, by inne ośrodki naukowe mogły rozszerzać bazę danych.
Przeczytaj też: Sąd każe państwu zapłacić odszkodowania za smog
Jednak już na podstawie wstępnych danych naukowcy wskazują, że trzeba stanowczo egzekwować przepisy w zakresie zanieczyszczenia powietrza, by chronić ludzie życie i zdrowie zarówno w czasie, jak i po kryzysie COVID-19. Niestety w Polsce koronawirus jest wymówką, by wprowadzać niektóre niezbędne dla środowiska i klimatu rozwiązania z opóźnieniem. Nawet i bez pandemii o zdecydowane działania w zakresie poprawy jakości powietrza jest u nas trudno. Przykładowo NIK potwierdził wczoraj w raporcie, że wizja miliona pojazdów elektrycznych w 2025 jest coraz mniej realna. To kolejny sygnał, że bezemisyjny transport, tak samo jak smog, zajmuje u nas odległe miejsce na liście priorytetów.
Dlatego niezmiennie apelujemy w green-news.pl: w czasie koronawirusa, jeśli możesz, zostań w domu. Dbaj o odporność zdrowo się odżywiając i zapewniając sobie wystarczającą ilość snu. I nie zapominaj o ruchu na świeżym powietrzu – oczywiście tylko w te dni, gdy w Twojej okolicy nie będą przekroczone normy jakości powietrza.