Rośliny mogą być uprawiane w mieście nie tylko w dużych ilościach, ale też w sposób zrównoważony
Uprawy wertykalne, czyli mocowane pionowo, nie są nowym pomysłem. Ich technologia jest cały czas rozwijana i udoskonalana. Niegdysiejsza ciekawostka z azjatyckich metropolii upowszechnia się, bo jest wydajna i pozwala zmniejszać negatywny wpływ upraw na środowisko. Jest więc dobrym pomysłem na rozwiązanie żywnościowych problemów ludzkości. Przykładem ekspansji tej nowej technologii jest projekt zrealizowany na obrzeżach Kopenhagi. Rośliny będą tam uprawiane na czternastu poziomach.
Przeczytaj też: Dania zapowiedziała, że przestanie wydobywać paliwa kopalne
Instalacja to wspólne dzieło YesHealth Group oraz Nordic Harvest i według deklaracji jest największym przedsięwzięciem tego typu w Europie. W uprawie zostaną wykorzystane roboty, hydroponika (uprawa bez użycia ziemi) i 20 tys. lamp LED. Nad wszystkim czuwać powinno specjalnie opracowane oprogramowanie, które dobierze parametry hodowli w oparciu o nieustannie zbierane dane. Cała instalacja zajmie powierzchnię 7 tys. metrów kwadratowych.
Budowa farmy rozpoczęła się w kwietniu bieżącego roku, a produkcja żywności wystartuje już w przyszłym kwartale. Początkowo wydajność farmy wyniesie 200 ton żywności rocznie. Jednak szybko powinno się to zmienić – obiekt będzie rozwijany i już pod koniec przyszłego roku produkcja wzrośnie do 1000 ton/rok. Przypomnę, że mowa o instalacji zajmującej kilka tys. metrów kwadratowych. Zdaniem twórców inwestycja szybko się zwróci.
Przeczytaj też: Aż 48 tys. paneli słonecznych na jednym dachu. To instalacja – rekordzistka
Kilka miesięcy temu w serwisie green-news.pl pojawił się startup Lufa Farms, który również pokazuje, że miasto to dobre miejsce do uprawy roślin. Firma uruchomiła w Montrealu największą na świecie szklarnię na dachu. Obiekt o powierzchni 15 tys. metrów kwadratowych będzie działał przez cały rok, wykorzystywał w uprawach deszczówkę, ale też nowoczesne maszyny. Fanaberia? Nie, biznes, który na siebie zarabia. Surowce nie są w takich miejscach marnowane na masową skalę, nie dochodzi do degradacji środowiska, a żywność jest produkowana lokalnie, więc zmniejsza się jej ślad węglowy.