Mieszkaniec Rybnika wniósł sprawę do sądu w związku z tym, że nie może oddychać w swoim mieście czystym powietrzem, ani przez część roku wychodzić z dziećmi na spacery
Sąd Najwyższy rozstrzygnął w piątek, że w Polsce prawo do życia w czystym środowisku nie jest dobrem osobistym. Pełne pytanie, wniesione przez Sąd Rejonowy w Gliwicach w związku z wcześniejszym pozwem mieszkańca Gliwic, brzmiało: Czy prawo do życia w czystym środowisku, umożliwiające oddychanie powietrzem atmosferycznym spełniającym standardy jakości określone w przepisach powszechnie obowiązującego prawa w miejscach, w których osoba przebywa przez dłuższy czas, w szczególności w miejscu zamieszkania, stanowi dobro osobiste podlegające ochronie na podstawie art. 23 w zw. z art. 24 i art. 448 Kodeksu cywilnego?
Przeczytaj też: Polska przegrywa walkę ze smogiem
Odpowiedź SN w tej sprawie brzmi: nie. Nie pomogła dodatkowa argumentacja, której dostarczył Rzecznik Praw Obywatelskich. RPO zwracał uwagę, że wbrew stanowisku sądu rejonowego możliwość korzystania z nieskażonego środowiska jest dobrem osobistym, bo inaczej obywatele nie mają możliwości oddychać czystym powietrzem.
Mieszkaniec Rybnika wniósł w 2015 r. do sądu o 50 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych z powodu zanieczyszczenia powietrza w mieście. Pozwał Skarb Państwa – konkretnie zaś ówczesnych ministrów środowiska oraz energii. Rybniczanin wskazywał, że w okresie jesienno-zimowym nie może przewietrzyć domu, bo gdy otwiera okno, do domu wdziera się smród. Musi zatykać klatki wentylacyjne oraz uszczelniać drzwi wejściowe w stosunkowo nowym budynku. Korzysta też z oczyszczacza powietrza, który non stop pracuje, co oznacza dodatkowe koszty. Nie może też wychodzić z domu na spacery, z rodziną z dziećmi, ani uprawiać sportu mimo, iż jest osobą aktywną fizycznie. W okresie ferii zimowych nie było ani jednego dnia, w którym normy pyłu PN10 nie byłyby przekroczone.
Sprawa nie jest jednak przegrana całkowicie. Sąd uznał bowiem w ustnym uzasadnieniu, że ochronie jako dobra osobiste podlegają jednak „zdrowie, wolność, prywatność, do naruszenia, których może prowadzić naruszenie standardów jakości powietrza określonych w przepisach prawa”. To prawa zapisane w kodeksie cywilnym. SN nie oceniał jednak, czy Skarb Państwa ponosi odpowiedzialność za jakość powietrza. Kolejnym etapem sądowej batalii będzie ponowne rozpatrzenie sprawy przez gliwicki sąd rejonowy.
Przeczytaj też: Shell z sądowym nakazem ograniczenia emisji
Warto przypomnieć, że obowiązek troski o środowisko na rząd nakłada Konstytucja RP. Jej art. 74. stanowi m.in., że władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom. Ochrona środowiska jest obowiązkiem władz publicznych. Czy Trybunał Konstytucyjny w obecnej sytuacji mógłby opowiedzieć się w takich sprawach po stronie obywateli? Trudno zachować w tej sprawie optymizm.
Trybunał Sprawiedliwości UE w ostatnich dniach nakazał, jako środek tymczasowy, natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w polskiej kopalni Turów. TSUE napisał w uzasadnieniu, że szkody wynikające z niemożności realizacji inwestycji nie mogą przeważać nad względami związanymi ze środowiskiem naturalnym i ludzkim zdrowiem.
Foto: Robert Wielgórski, CC BY 3.0 via Wikimedia Commons