Na polskim rynku może wyrosnąć nowy, silny gracz w branży odnawialnych źródeł energii i to bez udziału państwowego kapitału. To początek nowego trendu
Kontrolowany przez Zygmunta Solorza ZE PAK (Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin) jest największym prywatnym producentem energii w Polsce. Odchodzi od węgla w kierunku energii odnawialnej. Właśnie podjął nowy, bardzo ważny krok: nawiązał współpracę z duńskim Ørsted, światowym liderem w dziedzinie morskiej energetyki wiatrowej. Strony podpisały list intencyjny dotyczący wspólnego udziału w nadchodzącej aukcji na lokalizację farm wiatrowych w polskiej części Morza Bałtyckiego.
Przeczytaj też: Polskie perowskity ze świetną efektywnością
Kolejnym etapem będzie pozyskanie zgody urzędu antymonopolowego i utworzenie spółki joint venture, w której ZE PAK i Ørsted obejmą po 50 proc. udziałów. Partnerzy wezmą wspólnie udział w nadchodzących aukcjach na morskie lokalizacje na Bałtyku. Sukces w tym przetargu otworzy im drogę do udziału w planowanych na lata 2025 i 2027 aukcjach na państwowe wsparcie dla morskich farm wiatrowych w polskiej części Morza Bałtyckiego. W ten sposób ZE PAK i Ørsted chcą rozszerzać zasięg inwestycji w zieloną energię w Polsce, wspierając tym samym krajową gospodarkę w drodze do neutralności klimatycznej.
Dlaczego ta informacja jest ważna? Pokazuje, że na polskim rynku może pojawić się nowy, silny gracz w branży odnawialnych źródeł energii i to bez udziału państwa. Ørsted współpracuje już z PGE: rozwijają wspólnie farmy wiatrowe na Bałtyku o mocy 2,5 GW. Zapowiadana kooperacja z ZE PAK wskazuje jednak, że w przyszłości strategiczne alianse mogą być już jednak inne.
Dotychczas w rządowych kręgach trwały zabiegi o to, by zagraniczni inwestorzy chcący w przyszłości budować morskie wiatraki na polskiej części Bałtyku, byli zobowiązani do znalezienia sobie polskich partnerów. W domyśle – państwowych spółek energetycznych.
Te na razie pogrążają się w innych problemach, nie mogąc pozbyć się aktywów węglowych. Dopóki to nie nastąpi, zaciąganie nowych zobowiązań z myślą o inwestycjach w OZE jest utrudnione, o ile nie niemożliwe. Trzy państwowe grupy energetyczne: PGE, Tauron oraz Enea zapowiadają podpisanie listu intencyjnego w sprawie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej (w skrócie offshore). Bez silnego zagranicznego partnera same jednak projektów nie zrealizują. Mając świadomość skali tego wyzwania odpowiednie działania podjął już np. Orlen, który nawiązał współpracę z amerykańskim GE, dostawcą m.in. morskich turbin wiatrowych.
Przeczytaj też: Wnuk Ferdynanda Porsche chce budować sportowe auta na prąd
Współpraca ZE PAK z Ørsted nie jest jedynym działaniem w kierunku budowy nowego, silnego podmiotu w branży zielonej energii. Zygmunt Solorz nawiązał też współpracę Michałem Sołowowem, z którym chcieliby rozwijać w Polsce małe reaktory modułowe (SMR). Z państwowych spółek wyraźne zainteresowanie tą technologią zadeklarował tylko Orlen.
Najbliższe kwartały i lata pokażą, kto wygra w konkurencyjnym starciu. Polska zdecydowanie potrzebuje nowych źródeł energii, najlepiej tej czystej. Ze względu na wyraźną niewydolność państwowych podmiotów w rozwoju nowych inwestycji, już widać, że aktywni stają się inwestorzy prywatni i zagraniczni. To coraz mocniejszy trend na rynku zielonej energii w Polsce.