Na razie to tylko deklaracje, ale Komisja Europejska wysyła jasny sygnał, że nie chce rosyjskich surowców i zamierza szybko interweniować. Szczegóły poznamy w nadchodzących tygodniach
Zgodnie z zapowiedzią wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa Bruksela ogłosiła swój plan na uniezależnienie się od surowców z Rosji. Według przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen pożegnanie z ropą, gazem i węglem z Rosji ma nastąpić jeszcze przed 2030 rokiem. Przyspieszenie działań po stronie UE to oczywiście odpowiedź na rosyjską inwazję na Ukrainę.
– Musimy stać się niezależni. Nie możemy polegać na dostawcy, który wyraźnie nam grozi. Musimy działać teraz, by złagodzić skutki rosnących cen energii i zdywersyfikować nasze źródła gazu przed przyszłą zimą – przekonuje szefowa KE, cytowana w komunikacie Komisji.
Przeczytaj też: Niemcy obstają przy swoim. Wyłączą ostatnie elektrownie jądrowe
– To czas, byśmy zajęli się naszymi słabymi punktami i stali się bardziej niezależni (...). Przejdźmy na odnawialne źródła energii z prędkością błyskawicy, OZE to tanie, czyste i potencjalnie niewyczerpane źródło energii. Wojna Putina w Ukrainie pokazuje, jak pilne jest przyspieszenie przejścia na czystą energię – to z kolei słowa wspomnianego wcześniej Timmermansa, który odpowiada za wdrażanie w UE unijnego Zielonego Ładu i pakietu Fit for 55. Wiceszef KE całkiem niedawno wspominał, że nie wyklucza, że na jakiś czas rolę paliwa przejściowego w niektórych państwach mógłby pełnić węgiel zamiast gazu. Teraz jednak tego wątku nie poruszył i widoczny jest zdecydowany nacisk na OZE.
Kadri Simson, komisarka ds. energii, chce natomiast, by Wspólnota przed 1 października br., czyli startem sezonu grzewczego 2022/2023 miała swoje magazyny gazu zapełnione w co najmniej 90 proc. Ostateczną formułę tego pomysłu poznamy w kwietniu tego roku. Jego pojawienie się w praktyce oznacza, że KE chce, by państwa członkowskie zacieśniły współpracę i bardziej solidarnie podchodziły do sprawy zabezpieczenia wystarczającej ilości gazu w magazynach.
Co więcej, Komisja zapowiada, że da zielone światło dla regulowania cen energii. To działania osłonowe, by w czasie oczekiwanych skoków cen energii państwa mogły wspierać odbiorców. Ta pomoc ma objąć też firmy.
W kwestii uzależnienia od rosyjskich surowców Komisja zamierza ruszyć z programem REPowerEU, co jest nawiązaniem do repoweringu, czyli zastępowania starszych elektrowni nowymi. REPowerEU zakłada, że państwa członkowskie UE mają po prostu poszukać alternatyw dla rosyjskiego gazu, sprowadzając błękitne paliwo np. w formie skroplonego gazu ziemnego (to wymaga budowy nowych terminali lub rozbudowy obecnych) przy jednoczesnym zwiększeniu produkcji biometanu i wodoru.
Przeczytaj też: Ostrołęka C nie na gaz, a z małym blokiem jądrowym?
Komisja chce też przyspieszenia elektryfikacji tam, gdzie jest to możliwe i szybszego przestawienia się na alternatywne źródła energii czy ciepła. Ze strony Brukseli ponownie padają zapowiedzi finansowania dla projektów związanych z pompami ciepła, fotowoltaiką czy farmami wiatrowymi. Wszystkie te propozycje to na razie jednak ogólniki i wyłącznie zarys, nie ma jeszcze szczegółów – mamy je poznać w maju.
„Komisja opublikuje zalecenie w sprawie szybkiego wydawania pozwoleń na projekty dotyczące energii odnawialnej” – tak brzmią te zapowiedzi. Może to oznaczać, że dla wielu inwestycji w Europie powstanie szybka droga do finalizowania ich, a Bruksela chętniej będzie je finansować. Obecna sytuacja międzynarodowa i geopolityczna zresztą przyspieszyła już wiele spraw w energetyce. To tylko przykłady z ostatnich kilkunastu dni: po rosyjskiej agresji na Ukrainę Niemcy wycofali się z Nord Stream 2, Duńska Agencja Ochrony Środowiska wydała błyskawiczne pozwolenia na kontynuowanie prac przy Baltic Pipe, którym gaz do Polski ma popłynąć jeszcze w tym roku.
Do czego mają doprowadzić te wszystkie działania? Oczywiście do zmniejszenia zapotrzebowania UE na rosyjski gaz. Zdaniem Komisji program REPowerEU ma pozwolić na zmniejszenie importu tego paliwa z Rosji o 2/3 do końca 2022 r. Z tego kierunku na Stary Kontynent popłynęło blisko 155 miliardów metrów sześciennych gazu (z czego 15 mld m3 LNG) w 2021 r. Redukcja zapowiadana przez KE miałaby ten import zmniejszyć do około 50 mld i to w ciągu jednego roku.
Na Green-news.pl już pisaliśmy o tym, na ile podobne plany są realne, a niektóre z pomysłów przedstawionych przez KE, przypominają te, które zaprezentowała kilka dni temu Międzynarodowa Agencja Energetyczna.
Fot. European Parliament from EU, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons