W Dzień Ziemi pojawił się nowy raport na temat klimatu na naszym kontynencie
Światowy Dzień Ziemi obchodzony jest 22 kwietnia, ale biorąc pod uwagę aktualny stan klimatu, każdy z 365 dni w roku powinien właściwie być Dniem Ziemi. Może wówczas głos naukowców ws. zmian zachodzących w atmosferze i ich wpływu na nasze życie byłby bardziej słyszalny. Uczeni regularnie alarmują, że w sprawie ratowania klimatu potrzebujemy pilnych działań i to nie tylko doraźnych, ale przede wszystkim długofalowych.
Niestety kolejne wnioski z raportów IPCC, choć katastroficzne, nie przekładają się na zdecydowane działania polityków. Ratowanie klimatu jest spychane na później. Dzieje się tak mimo tego, że o zagrożeniach wiadomo już od dziesięcioleci.
Coraz trudniej jednak jest nie zauważyć, że klimat się zmienia. W Dniu Ziemi przypomina o tym np. Google, które przygotowało specjalne Doodle (to czasowa zmiana logo, layoutu wyszukiwarki, często z dodatkami tematycznymi). Każdy, kto będzie korzysta z tej wyszukiwarki, trafi na zdjęcia poklatkowe z Google Earth i innych źródeł, pokazujące jak na dłoni wpływ człowieka na zmiany klimatu. Można zobaczyć choćby topniejącą pokrywę lodową na Kilimandżaro, czy kurczący się lodowiec na Grenlandii.
Przeczytaj też: Nowa ustawa pomoże walczyć z greenwashingiem
To jednak przykłady z odległych miejsc świata, a przecież zmiany klimatu występują także w Europie. Unijny Copernicus Climate Change Service opublikował właśnie raport na temat sytuacji w 2021 roku na Starym Kontynencie. Z dokumentu wynika, że ubiegłoroczne lato było najcieplejsze w historii Europy, a temperatura w całym 2021 roku była o 1 stopień Celsjusza wyższa od średniej z lat 1991-2020. Cieplejszy był też Bałtyk: w jego niektórych częściach temperatura wody wynosiła nawet 5 st. C powyżej średniej.
Na tym nie koniec, ponieważ zmianom tym towarzyszyły ekstremalne zjawiska pogodowe. Europa była w zasadzie podzielona na pół: południe, basen Morza Śródziemnego, nawiedziły fale upałów, które przyniosły suszę i pożary. Rekordy wysokości temperatur padły we Włoszech i Hiszpanii (aż 47 st. C). W mediach społecznościowych można trafić np. na zdjęcia satelitarne z okolic Parku Narodowego Doñana w Hiszpanii z ubiegłego roku. Porównano marzec 2021 r. z tegorocznym, a wnioski nasuwają się same.
#ClimateChange effects are evident and our #CopernicusClimate data have become a reference point for monitoring our changing planet🛰️🌏♨️
— Copernicus EU (@CopernicusEU) April 21, 2022
Stay tuned, the authoritative European State of the Climate 2021 #ESOTC will be published tomorrow‼️
⬇️Drought in Doñana National Park 🇪🇸 pic.twitter.com/t0oaAz5ao7
Tymczasem w północnej części Europy, szczególnie na zachodzie, mieszkańcy musieli walczyć ze skutkami powodzi. Nawiedziły one Francję, Belgię czy Niemcy. W ubiegłym roku odnotowano tam rekordowe opady, które prowadziły do zalewania terenów.
Przeczytaj też: Chile szykuje się na racjonowanie wody
To wszystko działo się w trakcie najchłodniejszego lata w ciągu ostatnich siedmiu lat. Jak opisują eksperci z Copernicusa, takich kontrastów jest więcej, bo rekordowe upały odnotowano w roku, gdy roczna temperatura powietrza w Europie była zaledwie o 0,2 °C wyższa od średniej z lat 1991-2020. „Chociaż rok 2021 nie był rekordowo ciepły ani dla Europy, ani dla całego globu, od czasu epoki przedprzemysłowej temperatura w Europie wzrosła o około 2°C, a globalnie – o 1,1-1,2°C” – czytam w dokumencie.
– Eksperci naukowi, tacy jak IPCC (ang. Intergovernmental Panel on Climate Change, Międzyrządowy Zespół ds. Klimatu), ostrzegają, że kończy nam się czas na ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5°C. Raport ten podkreśla pilną konieczność działania, ponieważ ekstremalne zjawiska klimatyczne już występują w Europie – mówi Mauro Facchini, szef działu obserwacji Ziemi w Dyrekcji Generalnej ds. Przemysłu Obronnego i Przestrzeni Kosmicznej Komisji Europejskiej. Wspomniane 1,5°C to bardziej ambitna wersja założeń Porozumienia paryskiego. W 2015 roku około 190 państw zobowiązało się do ograniczenia wzrostu globalnych temperatur do wartości poniżej 2°C oraz dążenia do utrzymania go właśnie na poziomie 1,5°C.