„Wbrew publicznym deklaracjom Shell nie wycofuje się z ropy i gazu, chce dalej ich szukać i wydobywać” – twierdzi Caroline Dennet, atakując koncern
Caroline Dennett, która przez ponad dekadę doradzała Shellowi w sprawach bezpieczeństwa, ogłosiła publicznie, że zrywa współpracę z brytyjsko-holenderskim koncernem. Zarzuciła mu, że niewystarczająco stara się walczyć o dobro klimatu. Shell jako jedna z największych firm paliwowych na świecie, za sprawą swojej działalności nie może liczyć na taryfę ulgową wśród ekologów.
Spółka próbuje ocieplać wizerunek, deklarując na przykład, że osiągnie neutralność klimatyczną do 2050 roku, czy zmieni kierunki rozwoju, stopniowo ograniczając wydobycie. Tymczasem współpracująca z nim przez 11 lat ekspertka od spraw bezpieczeństwa Caroline Dennett, której firma Clout specjalizuje się w ocenie bezpieczeństwa w branżach wysokiego ryzyka, właśnie publicznie podważyła te deklaracje.
Przeczytaj też: Blisko 300 mld euro na inwestycje. Tak UE chce odciąć się od surowców z Rosji
Dennet 23 maja ogłosiła, że zakończyła współpracę z koncernem i zamieściła nagranie, na którym opisuje powody tej decyzji. Dołączyła też pisemne uzasadnienie. Film i treść jej stanowiska można znaleźć na jej koncie na LinkedIn.
Jak zaznaczyła, była już konsultantka koncernu, latami pracowała z osobami zatrudnionymi w Shell, by nie dochodziło do wypadków czy wycieków ropy. Nie podoba jej się jednak podejście koncernu do kwestii związanych z ochroną środowiska. Zarzuciła Shellowi, że lekceważy zmiany klimatu i przez to nie realizuje założeń swojego sztandarowego programu Goal Zero (Cel zero, jak czytam na stronach koncernu, zakłada on „zagwarantowanie bezwypadkowej pracy przy całkowitym zapobieganiu wycieków we wszystkich naszych przedsiębiorstwach”).
„Shell jest w pełni świadomy tego, że jego ciągła ekspansja, zwiększanie wydobycia ropy i gazu, powodują ekstremalne szkody dla przyrody, ludzi i środowiska” – napisała Dennet.
Konsultantka uderzyła w jeszcze mocniejsze tony, zarzucając koncernowi wprowadzanie w błąd opinii publicznej (choć nie przedstawiła na to dowodów). „Wbrew publicznym deklaracjom związanym z Net Zero (chodzi o plan zerowych emisji), oni (Shell – red.) nie wycofują się z ropy i gazu, chcą dalej ich szukać i wydobywać” – kontynuowała wywód, zwracając się do członków kierownictwa firmy z apelem, by spojrzeli w lustro. Jej zdaniem Shell powinien już w tej chwili, w 2022 roku, rzucić wszystkie swoje siły finansowe i ludzkie na front walki ze zmianami klimatu i wspierać transformację, w której odchodzi się od paliw kopalnych.
Przeczytaj też: Pierwsze gminy apelują o rozważne korzystanie z wody
„The Guardian” donosi, że poza tym swoistym coming outem w mediach społecznościowych, Dennet wysłała też maila ze swoim stanowiskiem, który trafił do ponad 1400 osób w Shellu. Brytyjski dziennik rozmawiał z konsultantką, która wyjawiła, że do takiego działania zainspirowały ją protesty Extinction Rebellion przeciwko Shellowi. W kwietniu tego roku aktywiści zjawili się w siedzibie koncernu w Londynie. Troje z nich przykleiło się do biurka w recepcji.
Do sprawy odniósł się też Shell, a jego stanowisko przytaczają brytyjskie media. Jest dosyć stonowane, nie ma w nim jednak odpowiedzi na zarzuty Dennet. Koncern zapewnia, że „jest zdeterminowany”, aby zrealizować do 2050 roku swoją strategię zredukowania do zera emisji CO2. Podkreślono w nim jeszcze tylko, że firma inwestuje miliardy w niskoemisyjną energetykę.