Osiem państw UE apeluje o szybsze redukowanie emisji dwutlenku węgla. Polski w tym gronie nie ma
W rumuńskim Sibiu 9 maja odbędzie się ważny szczyt Unii Europejskiej poświęcony przyszłości Wspólnoty. Rządy Francji, Holandii, Belgii, Szwecji, Danii, Hiszpanii, Portugalii i Luksemburga zaapelowały przed szczytem o przyspieszenie działań UE na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu.
Unijny portal Euractiv, który ujawnia pełną treść stanowiska, zwraca uwagę, że wśród sygnatariuszy apelu nie znalazły się ani Niemcy, ani Polska, ani Włochy – kraje z pierwszej dwudziestki państw o największym poziomie emisji CO2 na świecie (wg. ostatnich informacji Polska w 2018 r. była na miejscu 21.).
W stanowisku wzywa się również UE do podniesienia celu redukcji emisji gazów cieplarnianych na 2030 r., by móc przedstawić go przed specjalnym szczytem klimatycznym ONZ w Nowym Jorku we wrześniu br., na którym światowi przywódcy przedstawią nowe cele i inicjatywy. – UE musi wysunąć ambitne propozycje podczas szczytu ONZ, ustalając cel w postaci zerowej emisji gazów cieplarnianych najpóźniej do 2050 r. – czytam również w dokumencie.
Problem polega na tym, że mimo celów klimatycznych ustalanych na poziomie ONZ, sygnatariusze porozumienia paryskiego w większości uważają, że to inne kraje powinny brać na siebie wysiłek związany z redukcją emisji. Jeśli uwzględni się cele krajowe, to nawet sama UE, będąca jednym z obszarów świata o największych ambicjach, nie jest na ścieżce prowadzącej do zahamowania wzrostu globalnych temperatur.
W najbliższych miesiącach debata na temat unijnych i światowych celów w obszarze redukcji emisji CO2 będzie jeszcze się rozkręcać. – To stanowisko to tylko rozgrzewka przed jesiennymi negocjacjami unijnej strategii klimatycznej do 2050 roku i negocjacji warunków dla kolejnej perspektywy finansowej. Stanowisko Polski ws. podnoszenia ambicji nie zmienia się od ponad dekady, więc nie jestem zaskoczona, że nie ma nas wśród sygnatariuszy apelu – ocenia Lidia Wojtal, ekspertka ds. energetyki klimatycznej, mająca ponad 10 lat doświadczenia w unijnych i globalnych negocjacjach klimatycznych. – Tak samo jak przed dekadą, brakuje planu na niskoemisyjny rozwój Polski do 2050 r. – a o tym właśnie rozmawiamy – podsumowuje.