Polskie spółki złożyły wnioski do Państwowej Agencji Atomistyki ws. SMR-ów. Jest to jednak zaledwie początek drogi, w dodatku niepewnej
Pierwsza była miedziowa spółka KGHM. Gdy koncern z Lubina ogłaszał 8 lipca 2022 r., że w Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) złożył wniosek dotyczący wdrożenia małych reaktorów modułowych (SMR), rzeczywiście był pierwszym w Polsce podmiotem, któremu udało się to zrobić. Spółka chce rozwijać reaktory razem z amerykańską NuScale Power, która pracuje nad SMR-em o nazwie VOYGR. Prezes PAA ma teraz sześć miesięcy na wydanie opinii dotyczącej planowanych rozwiązań w reaktorze (ten termin może zostać wydłużony ewentualnie do dziewięciu miesięcy).
Przeczytaj też: Pierwsi w Unii, drudzy w Europie. Polska energetyka liderem emisji CO2
Prezes KGHM Marcin Chludziński zapowiedział, że spółka zamierza w przyszłości przygotować studium lokalizacyjne pod planowane małe reaktory. Jednocześnie miedziowy gigant pracuje już nad uruchomieniem Testowego Centrum Sterowania, w którym będą się szkolić operatorzy i eksperci od energii jądrowej.
Jeszcze tego samego dnia analogiczny wniosek złożył Orlen, który chce rozwijać SMR-y razem z GE Hitachi Nuclear Energy. Amerykańska spółka także pracuje nad własnym reaktorem – BWRX-300. Orlen, jak kilka innych podmiotów w kraju, współpracuje z GE wspólnie z Synthos Green Energy. Wniosek złożyła joint venture tych firm, odpowiedzialna za wdrożenie technologii SMR w Polsce – Orlen Synthos Green Energy.
Orlen podkreśla, że ma najlepszą pozycję w wyścigu o mały atom w Polsce. Jeszcze w 2022 roku Ontario Power Generation ma rozpocząć prace nad budową elektrowni z reaktorem BWRX-300. Obydwie spółki podkreślają, że złożenie wniosku do PAA to ważny, kolejny krok w kierunku wdrożenia SMR-ów. Jest to jednak zaledwie jeden z wielu etapów, które muszą przejść, by zacząć myśleć o budowie małych reaktorów w Polsce. Na razie eksperci z Państwowej Agencji Atomistyki sprawdzą, czy dokumentacja od Nuscale i GE jest zgodna z wymogami polskiego prawa w zakresie bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej.
Niewykluczone, że podobne kroki podejmą kolejne spółki. Pod koniec czerwca Enea ogłosiła, że rozpoczyna współpracę przy SMR-ach z Last Energy. Energetyczny koncern przełamał w ten sposób obowiązujące wśród polskich firm trendy. Wcześniej współpracowano zazwyczaj z NuScale i GE Hitachi, a Enea wprowadziła nowego gracza.
KGHM utrzymuje, że jeżeli wszystko pójdzie po jego myśli, to pierwsze SMR-y od NuScale uruchomi w kraju do 2029 roku. Orlen takich deklaracji nie składa. Właśnie koniec trzeciej dekady XXI w. ma być kluczowy dla tych technologii. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że terminy padające w kontekście rozwoju SMR-ów w Polsce są raczej życzeniowe.
Dla porównania: pierwszy blok „dużego atomu” ma rozpocząć prace w 2033 roku. Zakładając, że do końca 2022 roku wybrana zostanie technologia, zostaje 10 lat na licencjonowanie i projektowanie (co potrwa do pięciu lat) i budowę pierwszego bloku (kolejne pięć). A mowa tu o reaktorach, które już pracują w innych państwach, posiadających pełniejszą dokumentację etc. Dlatego też założenia, że SMR-y staną w Polsce do 2029 roku, w siedem lat, wydają się nierealne.
Nie można oczywiście rezygnować z planów rozwoju SMR-ów, ponieważ jeśli zostaną dopuszczone do użytku (i w końcu któryś z nich zostanie skomercjalizowany), mogą stanowić ważny dodatek dla krajowego systemu energetycznego. Nie dość, że będą alternatywą dla „dużego atomu”, to jeszcze poza produkcją energii elektrycznej, mogą generować ciepło. Konwencjonalne bloki również, ale mobilność SMR-ów i lokalizowanie ich bliżej miast, ma sprawić, że to właśnie małe reaktory będą częściej wykorzystywane przez ciepłownictwo. Dodatkowo energetyka jądrowa jest zeroemisyjna, więc więcej mocy w atomie to czystszy miks i mniejsze emisje CO2.
Więcej o tym, co i jak mogą zmienić SMR-y, można przeczytać w materiale: SMR-y mają wywrócić do góry nogami polską energetykę. Przełomowy będzie koniec dekady.
Przeczytaj też: KGHM i Tauron nawiążą współpracę przy budowie małego atomu
Co może stanąć na drodze SMR-ów, nie tylko w Polsce, ale i na świecie? Pieniądze. KGHM szacowało, że budowa sześciu reaktorów VOYGR (po 77 MWe mocy każdy) to koszt od 1,5 do 2 mld dolarów. Razem to 462 MW mocy, a więc 1 MW kosztowałoby nawet 4,3 mln dol, blisko 20 mln zł. Francuskie EDF oferując Polsce swoje „duże” reaktory EPR, miało szacować, że cztery bloki po 1650 MW będą kosztować około 33 mld euro (takie przybliżone wyliczenia podawał w przeszłości Business Insider). To jakieś 5 mln euro za 1 MW, czyli ponad 20 mln zł. Z tą różnicą, że koszt reaktora już istniejącego i będącego w użyciu łatwiej jest oszacować. W przypadku SMR-ów niewiadomych jest o wiele więcej.
Fot. mat. prasowe Orlen/KGHM