Według aktywistów z Czech i Niemiec rząd w Pradze wyraził zgodę na nielegalną kontynuację pracy kopalni Turów i powinien natychmiast się z niej wycofać
Organizacje pozarządowe BUND Sachsen, czeskie oddziały Frank Bold i Greenpeace'u oraz lokalna grupa Sousedský spolek Uhelná, złożyły skargę do Komisji Europejskiej na polsko-czeskie porozumienie w sprawie kopalni Turów. NGO-sy domagają się, by KE natychmiast zawiesiła umowę między państwami.
W ocenie aktywistów czeski rząd nielegalnie parafował porozumienie, które pozwala na dalszą pracę kopalni węgla brunatnego Turów (należy do Polskiej Grupy Energetycznej, podobnie jak stojąca niedaleko odkrywki elektrownia). Działacze klimatyczni oczekują, że Praga ponownie pozwie Polskę w tej sprawie. „Kopalnia, działając z naruszeniem prawa Unii Europejskiej, drenuje pobliskie zasoby wodne i niszczy domy ludzi” – czytam we wspólnym komunikacie organizacji.
Przeczytaj też: Koniec wielkiego truciciela i początek problemów. Co zrobić z Bełchatowem?
NGO-sy nawiązują do argumentów, których rząd w Pradze używał przeciwko Polsce w trakcie sporu o Turów. Gdy sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości UE na wniosek strony czeskiej, wskazywano właśnie na to, że odkrywka w kopalni Turów jest szkodliwa dla mieszkańców kraju libereckiego (odpowiednik polskiego województwa) i obniża poziom wód gruntowych.
Skarżący uważają, że czeski rząd, podpisując ugodę z Polską, zignorował zagrożenia, a w dodatku wycofał sprawę z TSUE, czego nie powinien robić. Przedstawiciel BUND Sachsen z Saksonii, utrzymuje, że przez dalszą pracę kopalni Turów niszczeją domy w miejscowości Zittau. – Na ścianach pojawiają się pęknięcia – twierdzi prof. Felix Ekardt z BUND, dodając, że KE nie może siedzieć bezczynnie i przyglądać się sytuacji.
Przeczytaj też: Nie cierpisz nosić maseczki? Tej zimy za nią zatęsknisz
Spór o Turów między Polską a Czechami trwał kilka miesięcy. Zakończył się w lutym 2022 roku, gdy państwa wypracowały ugodę. Okazała się ona kosztowna zwłaszcza dla Polski. Nasz kraj nie tylko zapłacił 45 mln euro Czechom. Do tej kwoty trzeba doliczyć również 68,5 mln euro potrąceń-kar z tytułu niewykonania decyzji TSUE. Trybunał wymagał od Polski wstrzymania wydobycia w kopalni na pewien czas, co de facto uniemożliwiłoby produkcję energii przez elektrownię.
Fot. PGE GiEK / Kopalnia Turów