Raport Wood Mackenzie o zapotrzebowaniu na miedź pokazuje, jak łatwo ambitne plany dekarbonizacji mogą spalić na panewce, jeżeli nie zainteresujemy się tym surowcem
Czy kopaliny będą odgrywały kluczową rolę w osiąganiu celu zerowej emisji netto? Na pierwszy rzut oka nie powinny, bo przecież odchodzi się od wydobycia węgla czy wytwarzania energii przez konwencjonalne elektrownie zasilane tym paliwem albo gazem. Tymczasem, jak udowadnia najnowszy raport firmy konsultingowej Wood Mackenzie, bez jednego surowca wydobywanego w kopalniach nie będzie transformacji energetycznej i zeroemisyjnej w gospodarce.
Przeczytaj też: Wojna i wahania na rynku nie wyhamowały inwestycji OZE. Opłacają się jak nigdy dotąd
Chodzi o miedź – niezbędną do produkcji wielu urządzeń elektrycznych, kabli, drutów itp. Około 80 proc. miedzi jest później wykorzystywane jako przewodnik elektryczny. Według szacunków firmy, bez inwestycji w zwiększenie wydobycia miedzi, nie uda się np. zelektryfikować transportu odpowiedzialnego za ponad 20 proc. globalnych emisji dwutlenku węgla. Wood Mackenzie właśnie na przykładzie transportu pokazuje, jak ważną rolę ma do odegrania miedź w najbliższych dziesięcioleciach.
Zaledwie w ciągu dwóch dekad rozwój elektromobilności zwiększy zapotrzebowanie na miedź o około 9,6 mln ton. W jednym ze scenariuszy (zakładającym ambitniejsze podejście do realizacji Porozumienia paryskiego, a więc z większym naciskiem na redukcję emisji), elektryfikacja transportu będzie wymagała 40 proc. więcej miedzi niż dotychczas. EV (elektryczne samochody) wymagają około trzech razy więcej miedzi od aut spalinowych. Pierwiastek ten jest wykorzystywany w akumulatorach, bateriach, a auta elektryczne wymagają też więcej przewodów etc.
Miedź jest potrzebna także odnawialnym źródłom energii. Nie tylko do okablowania (mnóstwo miedzi zużywają podmorskie kable farm wiatrowych), ale również do produkcji falowników, taśm itp. (w przypadku fotowoltaiki). Wiele mówi się też o bankach energii, które miałyby magazynować prąd wytworzony przez OZE – one też potrzebują tego surowca. Więcej na ten temat przeczytasz w tekście Rosyjska inwazja i OZE: drożeją nikiel i miedź, a bez nich nie będzie zielonej transformacji.
Wood MacKenzie stwierdza, że tylko w ciągu najbliższych 10 lat trzeba znaleźć prawie 10 mln ton miedzi na kontynuację transformacji energetycznej. Dlatego nie wyklucza zwiększenia wydobycia w Ameryce Południowej, wskazując na Chile, Peru, Argentynę i Ekwador. Pomóc mogłyby złoża w Rosji i Iranie, ale ze względów geopolitycznych i sankcji nakładanych na te państwa, całkowicie je pominięto. Nadzieję daje też rosnący recykling miedzi, bo spora część surowca w obiegu została dawno temu wydobyta i wielokrotnie przetworzona. „Żywotność” pierwiastka jest nieskończona, można go przetwarzać bez utraty parametrów.
Przeczytaj też: Koniec truciciela i początek ogromnych problemów. Co zrobić z Bełchatowem?
Zapewnienie wystarczającej ilości miedzi będzie natomiast kosztowne. Według raportu, rocznie trzeba będzie wydawać około 23 mld dolarów na całym świecie przez najbliższych 30 lat. Wood MacKenzie podkreśla jednocześnie, że jest pewien pozytywny aspekt planowanego zwiększenia wydobycia miedzi.
Nawet jeśli wiąże się to z rozbudową istniejących kopalni, to ślad węglowy tego pierwiastka jest stosunkowo niewielki w porównaniu z innymi kluczowymi surowcami. „Średnia emisja CO2 przy produkcji miedzianych katod to jedna czwarta emisji rafinowanego aluminium” – czytam w opracowaniu. Emisje z kopalni miedzi można też łatwo obniżyć, bo 70 proc. z nich związane jest ze zużyciem energii. Jeżeli kopalnie byłyby zasilane odnawialnymi źródłami, ślad węglowy udałoby się szybko zmniejszyć.
Rosnące zapotrzebowanie na miedź może być szansą dla Polski, a konkretnie dla KGHM. Koncern zamierza redukować emisje CO2 i rozbudowywać własne źródła energii. Wszystko po to, by finalny produkt miał mniejszy ślad węglowy, a tym samym był bardziej konkurencyjny. Mamy też jako kraj szczęście – Polska jest na liście państw z największymi zasobami miedzi na świecie. Nie musi więc importować pierwiastka kluczowego dla transformacji energetycznej.