Niemiecki producent wystartował właśnie z produkcją wodorowych ogniw dla samochodów ciężarowych
W trakcie Bosch Tech Day 2023 koncern z siedzibą w Stuttgarcie ogłosił najnowsze plany rozwoju. Firma zamierza w bardziej zdecydowany sposób rozwijać technologie wodorowe. Według planów nakłady inwestycyjne tylko w latach 2021-2026 sięgną 2,5 mld euro. Spółka już zatrudnia ponad 3 tys. osób, które pracują przy projektach związanych z H2.
Przeczytaj też: Zielony wodór prosto z morza
W zakładzie w Stuttgarcie-Feuerbach Bosch rozpoczął już seryjną produkcję modułów zasilania opartych na wodorowych ogniwach paliwowych. Zostaną wykorzystane w ramach pilotażu we współpracy z amerykańskim Nikola Corporation, producentem m.in. elektrycznych ciężarówek. Ogniwa zostaną przetestowane w elektrycznym samochodzie ciężarowym, który jeszcze w 2023 r. ma wejść do sprzedaży.
Jednocześnie rusza produkcja modułu zasilania w fabryce spółki w Chongqing w Chinach. Ogłoszeniu tych planów towarzyszył skierowany do polityków UE apel prezesa Bosch Stefana Hartunga, który ponaglił, by w jeszcze większym stopniu zajęto się kwestiami wodoru. – Po pierwsze, musimy zwiększyć tempo produkcji wodoru w UE. Po drugie, należy stworzyć globalne łańcuchy dostaw, po trzecie – wodór trzeba wykorzystywać we wszystkich sektorach gospodarki, a po czwarte, ważne jest szybkie stworzenie infrastruktury umożliwiającej dystrybucję wodoru w Europie – mówił Hartung.
Przeczytaj też: Wodorowa rewolucja zawita do polskiego hutnictwa
Apel prezesa Boscha nawiązuje do rywalizacji, jaka nawiązała się między USA a UE w obszarze wodoru i innych technologii. Narastają obawy, że nadmiar przepisów i brak spójnej strategii UE dla przemysłu może sprawić, że firmy z sektora elektromobilności czy wodoru przeniosą się za ocean. Pisałem o tym w tekstach Stany Zjednoczone chcą wyprzedzić UE również w obszarze wodoru oraz Europejskie inwestycje w fabryki baterii do aut zagrożone.