Prezes grupy, Mirosław Kowalik mówi o potrzebie właściwej odpowiedzi na megatrend klimatyczny
– Do końca roku chcemy przedstawić aktualizację strategii. Dość duży nacisk położymy na zaprojektowanie transformacji naszych jednostek wytwórczych w ekonomicznie racjonalny sposób, aby wzmacniać pozycję grupy – mówi Mirosław Kowalik, prezes Enei.
Nowa strategia poznańskiej grupy może zostać przedstawiona w pierwszych dniach grudnia i będzie wychodziła poza horyzont 2030 roku. Znajdzie się w niej plan obniżania emisyjności źródeł wytwórczych grupy. Najprawdopodobniej Enea będzie dążyła do progu średnio 550 g CO2 na kilowatogodzinę wytwarzanej energii. Taki próg emisyjności osiągają np. źródła gazowe.
Przeczytaj też: Polityk PiS mówi o wyjściu Polski z węgla do 2050 r.
Jest to wyjście naprzeciw oczekiwaniom instytucji finansowych, które – jak można często przeczytać na green-news.pl – nie chcą wspierać firm rozwijających projekty węglowe.
Mirosław Kowalik nie wyjaśnia na razie, jak dokładnie rozwiązany zostanie problem nowego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka. Enea buduje go wspólnie z gdańską Energą. Mimo że teoretyczny termin oddania bloku do użytku przypada na 2023 rok, do dzisiaj nie udało się zebrać dla niego finansowania.
Szef Enei zaznacza, że ewentualne decyzje w sprawie Ostrołęki nie mogą być jednostronne. – Realizujemy projekt wspólnie z Energą, jest bardzo wymagający. Intensywnie pracujemy nad tym, żeby wypracować dla niego nowy model. Wszystkie dotychczasowe ustalenia pozostają w mocy – wyjaśnia Mirosław Kowalik.
Przeczytaj też: PGE pozwana za przyczynianie się do kryzysu klimatycznego
Jednym z elementów nowego miksu energetycznego Enei ma być wykorzystanie biomasy, ale również nowe odnawialne źródła energii. W planie są również inwestycje w nowe sieci i unowocześnianie całej grupy dzięki technologiom cyfrowym. Na razie OZE dostarczają około 13 proc. energii wytwarzanej przez spółki Enei. W I pół. 2019 r. wzrost produkcji w OZE w ujęciu rok do roku wyniósł 12,2 proc.
Foto: Elektrownia Kozienice/Enea