Jego zdaniem zmiany klimatu mogą doprowadzić wręcz do załamania globalnego systemu finansowego
Prezes banku centralnego Anglii Mark Carney znany jest z dość jasnych poglądów na kwestie ochrony środowiska. Regularnie ostrzega, że skutki zmian klimatu mogą przyczynić się do destabilizacji świata finansowego. To coraz bardziej powszechny pogląd – agencja ratingowa S&P opublikowała niedawno raport pokazujący, że wyrzucenie z portfela akcji emitentów CO2 poprawia wyniki inwestycyjne.
Przeczytaj też: Zieloni po raz pierwszy w polskim Sejmie
Mark Carney idzie nawet o krok dalej. W rozmowie z The Guardian ostrzega, że w procesie transformacji gospodarek w kierunku zerowej emisji CO2 światowy system finansowy może znaleźć się pod poważną presją. Im później zacznie się redukcja emisji, tym większe ryzyko kryzysu wśród instytucji finansowych. Chodzi o to, że niektóre banki i fundusze nadal mocno inwestują w sektorze paliw kopalnych. Tymczasem, jak przypomina Carney, amerykańskie koncerny węglowe straciły na wartości już 90 proc.
Według teorii Marka Carneya wyceny firm z sektora paliw kopalnych dalej będą spadać, a nowych technologii pójdą w górę. I te właśnie zmiany wycen aktywów stworzą wielką presję na instytucje finansowe.
Przeczytaj też: PGNiG szykuje się na rozwój fotowoltaiki
Banki i fundusze, które przestają wspierać sektor paliw kopalnych, stają się częścią rozwiązania i przyspieszają transformację. Nadal brakuje co prawda przejrzystości w politykach inwestycyjnych większości banków, jednak kierunek wspierania redukcji emisji wydaje się już nieodwracalny. Niedawno raport ostrzegający przed groźnymi skutkami kryzysu klimatycznego opublikował jeden z wiodących banków inwestycyjnych, Goldman Sachs. Wkazał w nim, że przed zmianami klimatu trzeba przede wszystkim chronić miasta.