Nie udało się znaleźć pełnego poparcia krajów UE dla planu, by przestać finansować paliwa kopalne
Zarząd Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który składa się głównie z ministrów finansów krajów UE, na połowę listopada przełożył głosowanie w sprawie nowej polityki inwestycyjnej. Na stole od kilku miesięcy jest projekt, zgodnie z którym z końcem przyszłego roku EBI miał całkowicie przestać finansować projekty związane z paliwami kopalnymi. Wtorkowa decyzja zarządu banku wskazuje, że wśród krajów UE nadal daleko jest do porozumienia w tej sprawie.
Przeczytaj też: Szef Banku Anglii ostrzega klimatycznych sceptyków
Głównym problemem jest podejście do projektów gazowych. Organizacje lobbujące za rozwojem odnawialnych źródeł energii protestują przeciwko temu, by EBI ułatwiał inwestycje nie tylko w gaz, ale też w infrastrukturę gazową – w końcu jest to paliwo kopalne. Jako główny kraj niechętny radykalnemu odejściu od gazu wskazywane są Niemcy, współpracujące z Rosją np. przy budowie kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2. Również Polska dążąc do dywersyfikacji źródeł gazu z pewnością nie chciałaby zrezygnować z możliwości uzyskiwania preferencyjnego finansowania do projektów takich jak infrastruktura do importu skroplonego gazu LNG.
Przeczytaj też: WIelka Brytania stopniowo żegna się z węglem, gazem i ropą
Wprowadzenie nowej polityki inwestycyjnej oznaczałoby przekształcenie EBI w Europejski Bank Klimatyczny. Byłoby też wsparciem dla Nowego Zielonego Ładu (Green New Deal), którego wprowadzenie zapowiada nowa szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Pytanie jednak, czy te same kraje, które dzisiaj deklarują chęć dochodzenia do zerowej emisji CO2 w 2050 roku, są już dzisiaj w stanie jasno powiedzieć, że nie będzie nowych projektów gazowych, nawet rozwoju infrastruktury.