Światowi liderzy usłyszeli o sytuacji polskich górników z zamkniętej polskiej kopalni
Trwający właśnie w szwajcarskim Davos światowy szczyt gospodarczy w pewnym sensie można nazwać również szczytem klimatycznym. Po raz pierwszy w historii Davos sprawy klimatu dominują. Wiele firm doradczych ostrzega przed konsekwencjami zmian w ziemskiej atmosferze, do których doprowadził człowiek. Politycy i światowe korporacje deklarują tymczasem, że robią coraz więcej, by katastrofy klimatycznej unikać (nie zaskoczył tymczasem prezydent USA Donald Trump twierdząc w swoim stylu, że nie wierzy w „apokaliptyczne wizje proroków zagłady”).
Przeczytaj też: Greta Thunberg opowie światu o Bełchatowie?
Do Davos po raz drugi zaproszono również klimatyczną aktywistkę, Gretę Thunberg. Była daleka od tego, by poklepywać światowe elity po plecach za ich zapowiedzi. Wypomniała im, że nadal za słowami nie idą realne działania.
– Klimat i środowisko to dziś gorący temat, ale w praktyce nic nie zostało zrobione, emisje CO2 nie spadły – przypomniała.
Szwedzka aktywistka nawiązała do swojej ubiegłotygodniowej obecności w Polsce, podczas której spotkała się z polskimi górnikami, którzy stracili pracę z powodu zamknięcia kopalni. – Nawet oni się nie poddali, przeciwnie, rozumieli konieczność zmiany lepiej niż wy – mówiła Greta do zgromadzonej w Davos publiczności.
Jak pisaliśmy – jej obecność w Bełchatowie i Zabrzu była związana z produkcją materiału filmowego przez BBC. Więcej o całej budzącej spore emocje sprawie przeczytasz tutaj.
Greta Thunberg odwiedziła nie tylko największą elektrownię na węgiel brunatny w Europie, ale również, jak się okazuje, likwidowaną od ubiegłego roku kopalnię węgla kamiennego Makoszowy. Faktycznie spotkała się tam z górnikami. Makoszowy to jedna z tych kopalni, co do których politycy niemal do samego końca obiecywali, że nie zostanie zamknięta. Tymczasem identycznie jak w przypadku innych likwidowanych w Polsce zakładów, Makoszowy przeniesiono do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, górników do innych zakładów, a odchodzący skorzystali z odpraw i urlopów górniczych. Nie opracowano jednak żadnego konstruktywnego planu na przyszłość dla regionu.
Przeczytaj też: T-raperzy znad Wisły walczą z paleniem śmieci
– Nie doceniono górników jako partnerów transformacji, nie potraktowano ich podmiotowo, zabrakło uczciwego dialogu. Teraz to samo dzieje się w Bełchatowie, gdzie pracownikom obiecuje się lata dalszej pracy dzięki otwarciu nowego złoża w Złoczewie, mimo że rachunek ekonomiczny może z dużym prawdopodobieństwem uniemożliwić realizację tych planów – ocenia Izabela Zygmunt, z Polskiej Zielonej Sieci.
I wszystko wskazuje, że w takim tonie właśnie przygotowany zostanie program BBC o polskim górnictwie, którego premiery można spodziewać się w 2021 roku.