Zastrzega, że część terminów może być przesunięta z powodu rozwoju epidemii koronawirusa. Ma to jednak następować za obopólną zgodą
Rynek obiegło dziś kilka informacji na temat trudności, z którymi boryka się grupa energetyczna Tauron. Według Radia ZET grupa od pół roku nie płaci przynajmniej niektórym swoim podwykonawcom. Zagrożonych upadłością z tego powodu ma być co najmniej kilkanaście firm, wobec których zaległości Taurona wahają się od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych.
Przeczytaj też: Turbulencje w Tauronie. Spółka wstrzyma realizację strategii?
Tauron nie odniósł się do tych informacji w sposób bezpośredni. Z jego stanowiska wynika, że pewien poślizg w terminach się pojawił. Nie dotyczy jednak samych płatności, a terminów odbioru. Dodatkowo wyjaśnienia przedstawiła spółka Tauron Dystrybucja, czyli podmiot z grupy odpowiedzialny za obsługę sieci i m.in. przyłączanie nowych odnawialnych źródeł energii (OZE). Opóźnienia w regulowaniu zobowiązań przez tę właśnie część koncernu byłyby o tyle zaskakujące, że Tauron Dystrybucja, w przeciwieństwie na przykład do podmiotu zajmującego się wydobyciem węgla, jest finansowo w dość dobrym położeniu.
– W ostatnich miesiącach nastąpiła bardzo duża kumulacja zadań związanych z przyłączeniem do sieci, w tym ogromy przyrost przyłączanych instalacji fotowoltaicznych. W związku z tym część prac była odbierana z opóźnieniem w stosunku do terminu określonego w operacyjnym zleceniu z wykonawcą – czytam w stanowisku, które przesłał Tauron Dystrybucja (spółka sieciowa należąca do grupy).
Podmiot zastrzega jednak, że termin realizacji przyłączenia ustalony w umowie z klientem końcowym dotrzymywany był zawsze. – Był dla nas wiążący, o czym byli informowani również wykonawcy prac. Byliśmy w kontakcie z wykonawcami, informując ich o tym czasowym przesunięciu terminu odbiorów – informuje rzeczniczka Tauron Dystrybucja Ewa Groń. Nieoficjalnie można usłyszeć, że największa rozbieżność w terminach płatności pojawiała się tam, gdzie wykonawca realizował swoje zlecenie wcześniej.
Przeczytaj też: Minister klimatu powołuje zespół do spraw OZE
Firma zapewnia jednak, że dokłada starań, aby mimo trudnej sytuacji w kraju w związku z rozwojem epidemii koronawirusa odbiory były realizowane na bieżąco, w oparciu o ustalony harmonogram wykonanych prac, z zastrzeżeniem jednak, że część terminów może być przesunięta za obopólną zgodą.
Przesunięcia w terminach mogą wynikać m.in. z ograniczeń kadrowych. – Z powodu koronawirusa odsunęliśmy od pracy w terenie osoby powyżej 60 roku życia. Pracujemy też nad bardziej precyzyjnymi zapisami w operacyjnych zleceniach dla wykonawców, tak aby terminy realizacji prac przez wykonawcę oraz ich późniejszych odbiorów, nie budziły wątpliwości i były dostosowane do obecnej sytuacji w kraju – wyjaśnia Tauron.