Ten pesymistyczny wniosek wynika z badania przeprowadzonego wśród właścicieli firm na zlecenie EFL
Europejski Fundusz Leasingowy zlecił badanie opinii wśród małych i średnich firm. Podzielono je na grupy w oparciu o trzy kilka różnych kryteriów, takich jak opinie na temat ekologii, ekomotywacje i bariery w inwestowaniu w ekologię. W efekcie wyodrębniono cztery grupy przedsiębiorców. Na jednym końcu znaleźli się EKOsceptycy, którzy dbają o środowisko, bo zmuszają ich do tego przepisy. Jest to najliczniejsza grupa, która stanowi 38 proc. mikro, małych i średnich firm.
Bardzo liczna jest również grupa EKOodpornych (26 proc.), czyli firm, które w ogóle nie dbają o środowisko, bo nie widzą w tym żadnego potencjału biznesowego. Co piąty przedsiębiorca patrzy na ekologię przez pryzmat biznesu – EKObiznesowi podejmują zielone aktywności do budowania wizerunku. Najmniej jest firm EKOodpowiedzialnych. Tylko 17 proc. MŚP realizuje proekologiczne aktywności z poczucia społecznej odpowiedzialności i przekonania, że tak należy.
Przeczytaj też: Ścieki z Warszawy znów płyną do Wisły
Autorzy badania wskazują jednocześnie, że praktyka często rozmija się z teorią. Świadomość ekologiczna polskich przedsiębiorców jest na wysokim poziomie – niemal wszyscy (93 proc.) twierdzą, że ich branża ma wpływ na środowisko. A w praktyce? Tylko niespełna co drugi przedstawiciel sektora MŚP (46 proc.) deklaruje, że jego firma dba o klimat.
W związku z tym, że MŚP skupiają się na poprawianiu marżowości, aktywności z obszaru środowiska i klimatu są realizowane tylko wtedy, kiedy to się opłaca, wymaga tego klient lub regulacje. Dlatego prawie wszystkie firmy segregują śmieci (99 proc.) i utylizują odpady (97 proc.). Aktywności, które nie są obowiązkowe, podejmowane są kilkakrotnie rzadziej. Co czwarte MŚP deklaruje współpracę z takimi firmami, które same dbają o ekologię, co piąte prowadzi działania związane z lokalną społecznością lub eliminuje plastik z opakowań. Obszarem, gdzie rachunek ekonomiczny skłania do ekoinwestycji, jest energia odnawialna. Jest z nią „za pan brat” 1 na 10 MŚP, w tym dwa razy więcej średnich firm (18 proc.) niż mikro (9 proc.).
Z raportu jasno wynika też, że menedżerowie firm nieźle orientują się w tematyce odnawialnych źródeł energii. W pytaniu o znane technologie OZE na fotowoltaikę wskazuje 98 proc. zapytanych, energię wodną – 95 proc., a wiatraki – 92 proc. Gorzej jest, gdy przychodzi do wdrożeń. Zdecydowana większość polskich przedsiębiorstw w ogóle nie korzysta z energii odnawialnej, a tylko 4 proc. MŚP inwestuje w fotowoltaikę. Przed takimi ekoinwestycjami powstrzymują ich przede wszystkim wysokie koszty oraz długi okres zwrotu z inwestycji.
Przeczytaj też: Wiatraki będzie można budować bliżej domów
Również jeśli chodzi o wykorzystywane środki transportu, polski biznes jest z ekologią na bakier. W firmowych flotach królują silniki benzynowe – 68 proc., hybrydy to tylko 1 proc. aut, a napędy elektryczne jeszcze muszą poczekać na swoje „pięć minut”. Czemu? Podobnie jak z OZE, zakup auta elektrycznego wiąże się ze zbyt wysokim kosztem. Do tego auta na prąd mają mały zasięg, a sieć stacji ładowania w Polsce jest jeszcze mocno „dziurawa”.
Badanie „Zielona energia w MŚP. Pod lupą” zostało zrealizowane na zlecenie EFL przez ICAN Institute. Repondentami byli właściciele, współwłaściciele i osoby odpowiedzialne za finanse firmach z sektora MŚP w całym kraju. W sumie zrealizowano 500 wywiadów. Więcej szczegółów badania znajdziesz tutaj.