Amerykańskie linie Delta nie zrezygnują z odrzutowców, ale od marca chcą inwestować w zielone rozwiązania
Okrągły miliard dolarów – tyle w ciągu dekady zamierza wydać korporacja Delta, by zrealizować swój cel. Już na wstępie należy zaznaczyć, że zerowa emisja dwutlenku węgla nie oznacza w tym przypadku, że firma uziemi swoje samoloty i zajmie się zupełnie innym biznesem. Chodzi raczej o łagodzenie negatywnego wpływu, jaki korporacja ma na klimat.
Przeczytaj też: Niemiecka partia Zielonych chce zlikwidować loty krajowe do 2035 roku
Delta zamierza działać na kilku polach. Jednym z nich będzie ograniczanie spalania paliwa. Mają w tym pomóc m.in. nowe, bardziej wydajne samoloty czy stosowanie mniej szkodliwych dla planety paliw. O przejściu na jednostki zeroemisyjne na razie nie ma co marzyć. Co prawda mogliście przeczytać o pracach nad takimi maszynami czy nawet pierwszych lotach komercyjnych, ale dotyczy to małych samolotów. Zbiorowy transport lotniczy jeszcze przez długie dekady będzie uzależniony od paliw kopalnych.
Kolejna kwestia to usuwanie dwutlenku węgla z atmosfery. Ma się to odbywać zarówno za sprawą zalesiania, inwestowania w łąki czy tereny podmokłe, jak i z pomocą nowoczesnych technologii wychwytywania CO2. Firma zamierza też wywierać wpływ na swoich akcjonariuszy, partnerów biznesowych, klientów czy pracowników, by pomogli osiągnąć wyznaczony cel. Ciekawe, jak będzie to wyglądało w praktyce?
Przeczytaj też: Co możesz zrobić dla klimatu? Ogranicz podróże samolotem
Transport lotniczy jest coraz mocniej krytykowany za swoją środowiskową szkodliwość. Na razie odpowiada za około 2-3 proc. światowej emisji dwutlenku węgla, ale w kolejnych dekadach udział ten będzie rósł. To zaś oznacza jeszcze mocniejsze naciski ze strony aktywistów i np. próby zmiany prawa, by minimalizować negatywny wpływ na środowisko. Część linii będzie się pewnie temu przeciwstawiać i przekonywać, że ograniczanie lotów z powodu klimatu to głupota i lewicowy absurd, jak to ujął prezes LOT.
Inne firmy mogą wybrać drogę ewolucji. Delta nie wyda wspomnianych pieniędzy jedynie w interesie planety – redukując emisje gazów cieplarnianych korporacja walczy o swoją biznesową przyszłość. Już teraz gra na emocjach i w komunikacie prasowym podkreśla, że wybierając linie Delta, klient przyczynia się do zmiany świata na lepsze, bierze odpowiedzialność za swoją planetę. Stąd już całkiem blisko do stwierdzenia, że latanie pomaga Ziemi.
Przeczytaj też: Koniec taniego latania w Unii Europejskiej? Linie lotnicze zapłacą wyższe podatki
Delta jest pierwszym dużym graczem w swoim sektorze, który składa deklaracje tego typu, ale z pewnością nie ostatnim – to zmusi konkurencję do działania. Podobnie będzie z koncernami paliwowymi, które zmotywuje zapowiedź BP dotycząca neutralności (nawet, jeśli jest dość mętna) czy firmami technologicznymi, którym ścieżkę rozwoju wskazał Microsoft. Ten ruch nakręca się coraz bardziej, czego najlepszym przykładem deklaracja najbogatszego człowieka świata: Jeff Bezos obiecał, że na walkę ze zmianami klimatycznymi przekaże 10 mld dolarów.