Chociaż połowa Polski będzie do końca bieżącego roku objęta zakazem użytkowania kopciuchów, to w naszym kraju nadal działa ponad 2,8 miliona niespełniających norm kotłów na węgiel
Dane udostępnione Green-news.pl przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego nie napawają optymizmem. Z prowadzonej przez urząd Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków wynika, że w całym kraju działa blisko 2,87 mln kopciuchów. Mianem tym określa się kotły opalane paliwem stałym o klasie trzeciej lub niższej.
Przeczytaj także: Nowy rekord zimowego zapotrzebowania na moc w energetyce. A na zewnątrz nie da się oddychać
Interesujące jest to, że statystyki nieznacznie pogorszyły się od czerwca 2022 roku, czyli od czasu, gdy gospodarstwa domowe miały obowiązek złożenia do CEEB pierwszych deklaracji dotyczących źródeł ciepła. Według spisu z 2022 roku w całej Polsce było 2,83 mln kopciuchów. Jak tłumaczyć ten matematyczny cud, skoro jednocześnie mamy możliwość wymiany nieekologicznych kotłów, choćby w ramach wsparcia z programu NFOŚiGW „Czyste powietrze”? Okazuje się, że jedną z przyczyn mogły być nieprawidłowe informacje przekazane przez właścicieli domów lub zarządców budynków.
Deklaracje opierały się głównie na wiedzy osób je składających i wpływały w ramach pierwszej fazy zasilania bazy CEEB w dane. Z uwagi na fakt, że ta faza opierała się na deklaracjach obywateli, teraz trwa weryfikacja poprawności danych. Mogą jej dokonywać np. kominiarze w trakcie obowiązkowego przeglądu przewodów kominowych lub inne osoby uprawnione – tłumaczą przedstawiciele wydziału komunikacji GUNB w wysłanych do Green-news.pl odpowiedziach.
Jak wskazują, weryfikacja ma na celu potwierdzenie czy rzeczywiście w domach znajdują się źródła ogrzewania zgłoszone deklaracjach. Dlatego w toku weryfikacji baza jest na bieżąco aktualizowana. To zadanie ciągłe, które ma umożliwić zarówno porównanie danych w CEEB, jak i poznanie skali problemu zanieczyszczenia powietrza szkodliwymi substancjami z kominów domów. A skalę problemów widać nie tylko na poziomie krajowym, ale także regionalnym i lokalnym. Na tej właśnie postawie tworzone są lokalne polityki niskoemisyjne.
Przeczytaj także: Smog nadal dusi polskie miejscowości. Tylko niektóre spełniły normy w ostatnim sezonie grzewczym
Jednak patrząc na ewidencję emisyjności budynków na poziomie całego kraju i poszczególnych województw, widać, że nie jesteśmy gotowi na przepisy antysmogowe, które albo już weszły, albo niebawem wejdą w życie.
Najgorsza sytuacja jest obecnie na Mazowszu, gdzie nadal działa prawie 330 tys. kopciuchów. To ponad 11 proc. wszystkich nieekologicznych kotłów zarejestrowanych w Polsce. Przy tym Warszawa zabrania używania kotłów bezklasowych i tych niespełniających norm eko już od ponad roku, zaś całkowity zakaz palenia węglem w stolicy wprowadzony został w październiku ubiegłego roku.
Niewiele lepiej niż w województwie mazowieckim jest w woj. wielkopolskim, gdzie działa prawie 290 tys. kopciuchów. Jednocześnie oba województwa mają stosunkowo wysoki odsetek domów z piecami najgorszych klas, tj. tych poniżej klasy trzeciej, a także domostw, z których nadal nie złożono informacji. Można więc przypuszczać, że realne statystyki dla niechlubnej czołówki rankingu są jeszcze gorsze od tych, które widzimy dzisiaj.
W pięciu kolejnych województwach liczba kopciuchów przekracza po 200 tys. sztuk. Są to małopolskie (241 tys.), lubelskie (223 tys.), śląskie (222 tys.), podkarpackie (204 tys.) i łódzkie (202 tys.). Najlepiej sytuacja wygląda w Lubuskiem i Opolskiem, bo tam działa odpowiednio 77 tys. i 89 tys. kopciuchów. Ale to Śląsk jest województwem z największą liczbą domów posiadajacych kotły klasy 5, a także spełniających normy ekoprojektu (odpowiednio ok 109 tys. i 11,2 tys.).
Przeczytaj także: Przez Europę przejdzie fala renowacji. Od 2028 roku wszystkie nowe budynki mają być zeroemisyjne
Jednak nawet przodujące w wymianie kopciuchów regiony i tak są spóźnione w procesie likwidowania nieekologicznych źródeł ogrzewania. Zakaz używania kopciuchów obowiązuje od początku bieżącego roku w ośmiu województwach. Wśród nich jest przodująca w rankingu regionów z największą liczbą bezklasowych kotłów Wielkopolska, ale także Lubelszczyzna posiadająca na dziś najmniej takich źródeł ciepła.
Kolejne trzy regiony wprowadzą restrykcje albo tuż po sezonie grzewczym, albo od lipca 2024 roku. Harmonogram wejścia w życie przepisów można znaleźć na dole artykułu.
W kolejnych latach przepisy antysmogowe będą się coraz bardziej zaostrzać. A właściciele domów, którzy nie zdążyli z wymianą starego kopciucha na bardziej przyjazne środowisku źródło ogrzewania, zapłacą kary. Mandaty mogą być albo symboliczne (od 20 zł), albo bardziej dotkliwe (do 5 tys. zł) – zgodnie z art. 24 Kodeksu wykroczeń.
Przeczytaj także: Zarząd NFOŚiGW na razie bez prezesa. Będzie kolejny konkurs
Smog z wielu miejscowości powinien zniknąć wraz z wprowadzeniem przepisów zakazujących używania kotłów bezklasowych. Jednak tempo wymiany nieekologicznych źródeł nadal jest niezadowalające. Sytuacji na pewno nie poprawia problem braku płynności w programie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej „Czyste powietrze”. Chociaż Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało o wznowieniu wypłat dla beneficjentów rządowego programu wspierającego gospodarstwa domowe w wymianie kopciuchów oraz termomodernizacji budynków, to ze względu na problemy strukturalne w programie odwołano też niemal cały poprzedni zarząd NFOŚiGW.
Harmonogram wprowadzania przeppisów antysmogowych w poszczególnych regionach Polski:
Województwo mazowieckie
Województwo małopolskie
Województwo wielkopolskie
Województwo dolnośląskie
Województwo śląskie
Województwo łódzkie
Województwo kujawsko-pomorskie
Województwo lubelskie
Województwo lubuskie
Województwo opolskie
Województwo podkarpackie
Województwo pomorskie
Województwo świętokrzyskie
Województwo zachodniopomorskie