Niekwestionowanym liderem pod względem mocy odnawialnych źródeł energii pozostaje Polska Grupa Energetyczna. Jednocześnie Orlen umocnił się na drugiej pozycji, na dobre włączając się w transformację sektora
Odnawialnych źródeł energii (OZE) w Polsce stale przybywa, co przekłada się na coraz bardziej „zielony” miks wytwórczy (więcej na ten temat tutaj). Jak przekazały w lutym Polskie Sieci Elektroenergetyczne, tylko farmy słoneczne i mała fotowoltaika dysponują mocą niemal 21,3 GW. Z kolei wiatraki – prawie 10,8 GW. Wyłącznie w dwóch technologiach jest to więcej niż 32 GW.
Istotna część tych mocy wytwórczych należy do energetycznych spółek Skarbu Państwa. Pisałem niedawno, że Polska Grupa Energetyczna doczekała się pierwszej dużej elektrowni słonecznej.
Przeczytaj też: Co piątą kilowatogodzinę w Europie wyprodukowały wiatraki
PGE pozostaje niekwestionowanym liderem pod względem mocy zainstalowanej w odnawialnych źródłach. Farmy wiatrowe i słoneczne, elektrownie szczytowo-pompowe i wodne w portfelu PGE mają już około 2627 MW mocy (tyle grupa zadeklarowała w jednym z komunikatów z lutego). Ogromny potencjał OZE przekłada się na to, że spółka z grupy, PGE Energia Odnawialna, jest największym producentem wolnej od CO2 energii elektrycznej w Polsce.
Szczególnie interesujące jest miejsce drugie, bo przypadło grupie Orlen. Koncern nie informował o tym w odrębnym komunikacie. Ale np. prezentując nową strategię do 2035 roku zapisał w niej 1,3 GW mocy w OZE w całej grupie, choć jeszcze w III kwartale było to niewiele ponad 1 GW (co i tak dawało Orlenowi drugie miejsce w kraju). Wzrost mocy wynika przede wszystkim z transakcji z EDP Renewables Polska sfinalizowanej w październiku ub.r. Orlen kupił wówczas dwie farmy fotowoltaiczne i jedną wiatrową o łącznej mocy 266 MW.
Tauron i Eneę należy umieścić ex aequo na trzecim miejscu. Dlaczego? OZE Tauronu mają większą zainstalowaną moc, ale Enea ze swoich odnawialnych źródeł osiąga większą produkcję energii elektrycznej.
W ogłoszonej pod koniec 2024 r. strategii Tauron oszacował, że ma 0,7 GW zielonych mocy, dzięki którym produkuje ok. 1,7 TWh energii elektrycznej. Najważniejszym odnawialnym źródłem w tej spółce pozostają farmy wiatrowe. Grupa jest właścicielem kilkunastu elektrowni wiatrowych, w tym np. oddanej do użytku w IV kw. FW Mierzyn.
Przeczytaj też: Chiny umacniają dominację w rozwoju OZE
Enea ma mniej mocy zainstalowanej w OZE, to ok. 0,5 GW – tak wynika z deklaracji w strategii spółki zaprezentowanej pod koniec ubiegłego roku. Spółka zadeklarowała jednocześnie, że spośród 22 TWh, które wyprodukowała w 2024 roku, ok. 2,4 TWh wytworzyły źródła odnawialne.
Drugą pod względem mocy zainstalowanej w OZE spółką Skarbu Państwa Orlen stał się prawdopodobnie jesienią 2023 r. Nie zostało to jednak zaakcentowane w przestrzeni publicznej, ponieważ był to gorący czas dla wszystkich podmiotów w rękach Skarbu Państwa. Aktywa są też rozproszone między spółki wewnątrz grupy, której działalność dopiero od niedawna wiąże się z wytwarzaniem energii elektrycznej.
Biuro Orlenu w odpowiedzi na moje pytania odpisało, że według stanu na III kw. 2023 roku Energa zarządzała 653 MW (licząc ją oddzielnie byłaby tuż za Tauronem). Reszta, ok. 380 MW, była w rękach spółek SPV i spółek zależnych grupy. Są to jednak dane, które nie uwzględniają transakcji z EDP – elektrownie kupione od tej firmy trafiły Orlen Wind 3.
Podczas prezentacji strategii sugerowano, że zapewne dojdzie do konsolidacji. Tak, aby tylko jedna spółka z grupy zarządzała segmentem odnawialnych źródeł. „Orlen planuje integrację kompetencji i aktywów odnawialnych źródeł energii, umiejscowionych na lądzie. Taka transformacja umożliwi efektywne zarządzanie majątkiem i sprawny rozwój nowych mocy OZE. O szczegółach będziemy informować za pomocą oficjalnych kanałów komunikacji, w momencie podjęcia stosownych decyzji" – przekazało mi biuro prasowe.
O tym, że Energa ma duże ambicje rozwoju, przeczytasz też w relacji z ogłoszenia umowy na finansowanie z BGK.