Prezentacja Komisji Europejskiej nie wywołała aż tak dużego zaskoczenia, ponieważ wiele założeń strategii klimatyczno-biznesowej wyciekło wcześniej do mediów. Komisarze odpowiedzialni za strategię nie pozostawili miejsca na spekulacje i jasno dali do zrozumienia: dekarbonizacji i niższym cenom energii będzie towarzyszyć troska o klimat
Clean Industrial Deal (CID, Czysty Ład Przemysłowy, Pakt dla Czystego Przemysłu) został oficjalnie ogłoszony przez Komisję Europejską. Zarysy strategii, która ma pomóc unijnemu przemysłowi, przedstawili wiceprzewodniczący KE Teresa Ribera i Stéphane Séjourné oraz komisarz Wopke Hoekstra.
– Przyszłość zaczyna się dziś. Czysty Ład Przemysłowy jest naszym planem biznesowym na to, aby radzić sobie ze zmianami klimatycznymi oraz zmieniającą się sytuacją geopolityczną – mówiła Ribera, wiceszefowa KE ds. czystej, sprawiedliwej i konkurencyjnej transformacji, otwierając konferencję w sprawie CID.
To znamienne, że już na samym początku podkreślono „klimatyczny" aspekt CID. Wbrew sugestiom, że plan będzie luzował wiele unijnych polityk środowiskowych, podtrzymano w nim ambicje redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. w 2040 roku. To zobowiązanie znalazło się także w oficjalnym dokumencie. Tym samym potwierdziły się opisywane przeze mnie przecieki, że Komisja nie zapomni o komponencie klimatycznym w swoich planach. W zasadzie można nazwać go Zielonym Ładem 2.0, tylko ze zmienionymi akcentami. Tym razem Bruksela wybiera opowieść o korzyściach dla obywateli i gospodarki oraz pomocy przemysłowi (co Zielony Ład również promował), w miejsce narracji na temat emisji czy globalnego ocieplenia.
Przeczytaj też: Komisja zaczęła od „Kompasu Konkurencyjności”
– Musimy zapewnić, by Europa pozostała atrakcyjna dla biznesu, a jednocześnie przyspieszyć wdrażanie nowych, czystych technologii oraz modelu gospodarki obiegu zamkniętego – zaznaczała Ribera.
W tym samym tonie wypowiadali się Séjourné oraz Hoekstra. Zapowiedzieli m.in. powstanie Funduszu Konkurencyjności, ale i Banku Dekarbonizacji Przemysłu z budżetem rzędu 100 mld euro. Bank miałby korzystać ze środków, którymi zarządza teraz Fundusz Innowacyjności.
– Musimy dokonać reindustrializacji naszej gospodarki i to zrobimy. Na europejski sposób. Doinwestujemy te technologie i te źródła energii, które napędzą czystszą, bardziej konkurencyjną i jeszcze bardziej samowystarczalną przyszłość – stwierdził Hoekstra.
Oficjalne publikacje i dokumenty Komisji Europejskiej potwierdzają to, co pisałem kilka dni temu na podstawie nieoficjalnych, krążących po Brukseli wersji roboczych.
Europejski przemysł ma się dalej dekarbonizować. Komisja upatruje rozwiązania większości problemów sektora w rezygnacji paliw kopalnych oraz elektryfikacji procesów wytwórczych tam, gdzie to możliwe – technologicznie lub kosztowo. Energochłonne gałęzie przemysłu mają też otrzymać pewne udogodnienia, jak zapowiedziana deregulacja przepisów, a także szereg obniżek kosztów. Wiele zmienić ma ogłaszany tego samego dnia Affordable Energy Action Plan.
Ogólny wniosek KE, wpisujący się też w rozważania Mario Draghiego z jego głośnego raportu, jest taki: Unia Europejska nie ma wyjścia, musi stawiać na elektryfikację. Dlaczego? Na Starym Kontynencie nie ma takich zasobów gazu, które zaspokoiłyby potrzeby Wspólnoty, podobnie jest z węglem, nie wspominając o ropie. Oznacza to, że wszystkie te paliwa kopalne są sprowadzane spoza UE, co rodzi mnóstwo obaw o łańcuch dostaw, ale i ich cenę.
Przeczytaj też: Polski pomysł na ratunek dla unijnego przemysłu
Komisja widzi szansę w obiegu zamkniętym gospodarki i zwiększeniu recyklingu kluczowych materiałów i surowców na terenie UE. Powód jest taki sam jak w przypadku paliw kopalnych: Unia nie jest bogata w złoża np. metali ziem rzadkich czy innych minerałów, które są niezbędne dla transformacji energetycznej.
Kluczowe założenia Clean Industrial Deal to:
Co ważne, nie zrezygnowano z zapowiedzi, że Unia Europejska będzie szukała „wiarygodnych partnerów", od których kupi gaz – konkretnie LNG. Wspólnota miałaby nawet inwestować poza swoimi granicami, aby zabezpieczać sobie w ten sposób dostawy gazu. Dlaczego stawianie na LNG jest obecnie niebezpieczne, pisałem na przykładzie Polski w tekście Stację Rosja zamieniliśmy na stację USA z LNG. I znowu będzie z tego problem.
Pakt dla Czystego Przemysłu to jedynie ramy, ogólne założenia Komisji. Szczegółów dostarczą kolejne akty wykonawcze czy rewizje niektórych dyrektyw oraz rozporządzeń. Wiele zmienić może dokument Clean Industry State Aid Framework (CISAF), określający ramy pomocy państwowej. To on doprecyzuje, na co będą mogły pozwolić sobie poszczególne państwa członkowskie. Wyraźnie widać, że Bruksela pozwoli państwom członkowskim na więcej. Pozostaje pytanie, kogo będzie w ogóle stać na skorzystanie z tego „poluzowania".
Fot. od lewej: Teresa Ribera, Stéphane Séjourné i Wopke Hoekstra / European Union, 2025