Lime, amerykański operator hulajnóg elektrycznych działający m.in. w Warszawie oraz Wrocławiu, chce podjąć działania w kierunku zmniejszenia swojego śladu węglowego. Podczas konferencji „Mobility&Sustainability” w Paryżu prezes firmy Joe Kraus zapowiedział, że w przyszłości cała działalność spółki będzie zasilana energią pochodzącą ze źródeł odnawialnych.

Przeczytaj też: Elektryczne hulajnogi Lime w ofercie Ubera

Prezes Lime'a zadeklarował także szereg działań, które jego firma zamierza podjąć w celu ograniczenia jej wpływu na środowisko. Wśród nich znalazło się więc m.in. zwiększenie wytrzymałości hulajnóg (dziś często są jednosezonowe), stworzenie uniwersalnych części wymiennych oraz wyeliminowanie odpadów.

Lime była pierwszym dużym operatorem wynajmowanych na minuty hulajnóg elektrycznych w Polsce. Od momentu uruchomienia usługi jesienią 2018 roku jej popularność rośnie a firma zyskała wielu naśladowców. W samej Warszawie działa obecnie kilku operatorów tego typu pojazdów m.in.: Hive, Bird czy Quick. Jednak to Lime dysponuje największą flotą oraz zasięgiem użytkowania.

Przeczytaj też: Uber i Bolt zwiększają korki i smog, zamiast im zapobiegać

Deklaracje Krausa są niestety dość nieprecyzyjne i ogólnikowe. Lime nie podał też dotychczas, kiedy zamierza zrealizować te zielone obietnice. Operatorzy elektrycznych hulajnóg coraz częściej są krytykowani za to, że w rzeczywistości nie rozwiązują żadnych problemów współczesnych miast, a nawet je pogłębiają. Wobec braku jasnych przepisów e-hulajnogi stanowią zagrożenie dla pieszych. Jednocześnie ślad węglowy całego biznesu zdaje się wypadać raczej niekorzystnie. Dlatego na razie uznajmy słowa szefa Lime za greenwashing.